Zamach na Jamesa Garfielda
Zabójstwo prezydenta USA | |
Państwo | |
---|---|
Dystrykt | |
Miejsce | |
Data |
2 lipca 1881 |
Godzina |
9.30 |
Liczba zabitych |
1 (James Garfield) |
Liczba rannych |
0 |
Typ ataku |
zabójstwo polityczne i ideologiczne |
Sprawca | |
Położenie na mapie Dystryktu Kolumbii | |
Położenie na mapie Stanów Zjednoczonych | |
38°53′42″N 77°02′12″W/38,895000 -77,036667 |
Zamach na Jamesa Garfielda – wydarzenie w historii Stanów Zjednoczonych, mające miejsce 2 lipca 1881 roku w Waszyngtonie, w wyniku którego zginął dwudziesty prezydent USA James Abram Garfield[1]. Sprawcą zamachu był prawnik, Charles Julius Guiteau[2].
Przyczyny
Podczas trwającej w 1880 roku kampanii prezydenckiej Partia Republikańska chciała, by o reelekcję ubiegał się Rutherford Hayes[1]. Kiedy jednak ten odmówił, frakcja konserwatywna („Stalwarts”) chciała desygnować na trzecią kadencję Ulyssesa Granta[1]. W wyniku powstałego impasu, kandydatem został James Garfield[1].
Zabójca Garfielda, Charles Guiteau, był z zawodu prawnikiem i teologiem[3]. W wyniku niepowodzeń w interesach i działalności religijnej w 1880 zaangażował się w politykę[3]. Związał się z konserwatywnym skrzydłem Republikanów, które lobbowało kandydaturę Granta, a było w opozycji do Garfielda[4]. Po zaakceptowaniu kandydatury tego ostatniego, Guiteau zmienił pogląd i poparł kandydaturę Garfielda[4]. Napisał wówczas esej pt. „Garfield przeciw Hanckockowi” (Winfield Hancock był kandydatem Demokratów)[4]. Będąc przekonanym o walnym przyczynieniu się do zwycięstwa Garfielda, Guiteau pisał liczne listy do Białego Domu, w których wyrażał oczekiwania nadania mu lukratywnego stanowiska[4]. 8 marca 1881 został on przyjęty przez samego prezydenta, który uznał Guiteau za człowieka niekompetentnego i niezrównoważonego[5]. Prawnik zabiegał wówczas o stanowisko konsula we Francji, jednak prezydent zdecydowanie odmówił[5]. 14 maja sekretarz stanu James Blaine wyrzucił z Białego Domu Guiteau, mówiąc „Proszę nie rozmawiać ze mną na temat stanowiska w paryskim konsulacie, tak długo jak Pan żyje.”[6]. Wydarzenia te zaważyły o zamiarze zamordowania Garfielda[5].
Plan zabójstwa
Rozgoryczony Guiteau, twierdząc że Bóg nakazuje mu zabić prezydenta, zakupił rewolwer British Buldog, kaliber 44[6]. 23 maja napisał ostatni list do Garfielda, żądając dymisji Blaine’a i grożąc jemu i całej Partii Republikańskiej[6]. Niecały miesiąc później, 16 czerwca, napisał list, w którym stwierdził, że postanowił zabić prezydenta, jednak uważał, że „nie jest to morderstwem a polityczną koniecznością”[7]. Początkowo planował zabić prezydenta przed Białym Domem, lecz uznał, że miejsce to jest zbyt niebezpieczne[7]. Ponowną okazją do dokonania zamachu miał Guiteau 12 czerwca, kiedy to obserwował Garfielda w kościele; uznał jednak, że ucierpieć mogą też niewinne osoby i zrezygnował z tego pomysłu[7]. Kilkakrotnie także śledził prezydenta, idącego z żoną Lucretią, jednak widok schorowanej pierwszej damy sprawiał, że zamachowiec odstępował od swoich zamiarów[7]. Kolejną szansę Guiteau miał 1 lipca, jednak, jak później stwierdził, było wówczas gorąco i czuł się zbyt zmęczony[7]. Zamachu dokonał następnego dnia[2].
Przebieg zamachu
2 lipca James Garfield miał zamiar pojechać do Nowej Anglii i spędzić tam czas z rodziną[5]. Około godziny ósmej przybył do niego sekretarz stanu, James Blaine, który miał odwieźć prezydenta na dworzec kolejowy Baltimore and Potomac Railroad[8]. Wraz z Garfieldem i Blainem byli także dwaj synowie prezydenta: Harry i James, a także sekretarz wojny Robert Todd Lincoln (syn Abrahama Lincolna)[8].
Charles Guiteau przybył na dworzec kolejowy wcześnie rano[9]. Przyjechał tam dorożką, a dorożkarzowi powiedział pół-żartem, że ten odwiezie go potem do więzienia[9]. W pobliskim kiosku zdeponował paczkę ze swoją autobiografią, a następnie udał się do toalety, by sprawdzić, czy rewolwer jest sprawny[9]. Gdy zobaczył przybyłego na dworzec prezydenta, zaszedł go od tyłu i oddał do niego dwa strzały[5]. Krzyknął wówczas „Należę do frakcji Stalwarts. Teraz prezydentem Stanów Zjednoczonych jest Arthur.”[1]. Widząc broń, Garfield zdołał jedynie wykrzyknąć „Mój Boże. Co to jest?”[10]. Pierwsza z kul podziurawiła jedynie płaszcz, natomiast druga z nich utknęła w plecach prezydenta[10].
Śmierć prezydenta
Niezwłocznie po zamachu przeniesiono rannego Garfielda na wyższe piętro dworca i ułożono na materacu[10]. Niedługo potem przybył miejscowy lekarz, dr Smith Townshend, który orzekł, że jedna kula drasnęła ramię, natomiast druga znajduje się pomiędzy 10. a 11. żebrem[10]. Wkrótce potem przewieziono prezydenta do Białego Domu, gdzie nad jego zdrowiem czuwało szesnastu lekarzy[11]. Według nich, rokowania były złe – uważali, że Garfield nie przeżyje do następnego dnia[11]. Pomimo tego, stan rannego się poprawił, a on sam cały czas pozostawał przytomny[11]. Podawano mu wówczas morfinę, chininę, opium i mocne trunki[11]. Zdrowiu prezydenta nie służyła także upalna pogoda[12]. Przez cały czas lekarze usiłowali zlokalizować kulę w ciele prezydenta – szukano jej za pomocą rąk i niesterylnych instrumentów[12]. Ponieważ nie było wówczas aparatów Rentgena, poproszono Alexandra Grahama Bella, o skonstruowanie urządzenia, które umożliwiłoby lokalizację kuli[12]. Pomimo kilku prób, m.in. 26 i 31 lipca, sztuka ta nie udała się[12]. Nieudane zabiegi lekarzy doprowadziły w końcu do rozwinięcia się infekcji i ogólnego osłabienia organizmu rannego[13]. W konsekwencji u Garfielda pojawiała się okresowo wysoka gorączka[14]. Ponieważ pogoda stawała się coraz bardziej dokuczliwa, 6 września przewieziono prezydenta do Elberon w New Jersey[14]. Lekarze nie zdołali jednak powstrzymać rozwijającej się infekcji, w wyniku której prezydent dostał zapalenia płuc, a następnie ataku serca[14]. James Garfield zmarł 19 września 1881[2].
Wkrótce potem odbyły się uroczystości pogrzebowe: w Elberon i w Waszyngtonie[5]. Pochówek miał miejsce w Cleveland, gdzie spoczęło ciało prezydenta[5].
Według współczesnych lekarzy i biografów, życie prezydenta można było uratować[13]. Lekarze, usiłując usunąć kulę, posługiwali się niesterylnymi przyrządami, co doprowadziło do rozwoju infekcji[13]. Jak się okazało, organizm prezydenta wytworzył torbiel, która uczyniła samą kulę nieszkodliwą dla zdrowia[13].
Proces zamachowca
Charles J. Guiteau został zatrzymany i aresztowany, niemal natychmiast po zamachu, przez oficera policji, Patricka Kearneya[10]. Zaraz po śmierci Garfielda Guiteau został oskarżony o zabójstwo[15]. W procesie, który rozpoczął się 24 września, jego pełnomocnikiem był jego szwagier, George Scoville[15]. Proces przyciągnął uwagę opinii publicznej, gdyż Guiteau konsekwentnie zakłócał prowadzenie rozpraw[15]. Utrzymywał, że działa w imieniu Boga, wdawał się w polemiki, zarówno z obroną, jak i z oskarżeniem, a także obrażał świadków[15]. Pomiędzy rozprawami przebywał w St. Elizabeth Hospital; dwukrotnie usiłowano na nim dokonać samosądu[15]. Obrońcy usiłowali dowieść, że oskarżony jest niespełna władz umysłowych i powoływali w tym celu licznych biegłych psychiatrów[16]. Sam Guiteau konsekwentnie utrzymywał, że jest w pełni poczytalny i działał w imieniu Boga[16]. W przemówieniu skierowanym do ławy przysięgłych 21 stycznia 1882 powiedział: „Powieszenie człowieka w moim stanie psychicznym, będzie trwałą hańbą narodu amerykańskiego”[16]. 4 dni później sędzia Walter Cox ogłosił wyrok, skazujący zamachowca na śmierć przez powieszenie[16]. Wyrok został wykonany w Waszyngtonie 30 czerwca 1882[16].
Konsekwencje
Wskutek śmierci Garfielda, nowym prezydentem został dotychczasowy wiceprezydent Chester Arthur[2]. W wyniku słów wykrzykniętych przez Guiteau w chwili zamachu pojawiły się spekulacje, jakoby Arthur był zamieszany w spisek na życie prezydenta[17]. Nie znajdują one jednak potwierdzenia w rzeczywistości, ponieważ nie ma przekonujących dowodów, przemawiających za tą tezą[17]. Arthur okazał się być reformatorem administracji państwowej[18]. Było to szczególnie zaskakujące dla frakcji „Stalwarts”, która wspierała wcześniej Arthura. Nowy prezydent musiał jednak odciąć się od dawnych sprzymierzeńców, aby odsunąć od siebie podejrzenia o współudział w zamachu[18]. Wydarzenia, które doprowadziły do śmierci Garfielda, spowodowały uchwalenie w 1883 roku uchwały autorstwa George’a Pendletona – „Pendelton Civil Sernice Act”[18]. Regulowała ona sposób zatrudniania urzędników w administracji państwowej – powstała Komisja ds. Administracji Państwowej, która nie była zależna od departamentów gabinetu[18].
Przypisy
- ↑ a b c d e Tindall i Shi 2002 ↓, s. 837.
- ↑ a b c d Bartnicki 1995 ↓, s. 250.
- ↑ a b Pastusiak 2010a ↓, s. 172.
- ↑ a b c d Pastusiak 2010a ↓, s. 173.
- ↑ a b c d e f g Pastusiak 2002b ↓, s. 419.
- ↑ a b c Pastusiak 2010a ↓, s. 174.
- ↑ a b c d e Pastusiak 2010a ↓, s. 175.
- ↑ a b Pastusiak 2010a ↓, s. 160.
- ↑ a b c Pastusiak 2010a ↓, s. 161.
- ↑ a b c d e Pastusiak 2010a ↓, s. 162.
- ↑ a b c d Pastusiak 2010a ↓, s. 163.
- ↑ a b c d Pastusiak 2010a ↓, s. 164.
- ↑ a b c d Pastusiak 2010a ↓, s. 165.
- ↑ a b c Pastusiak 2010a ↓, s. 166.
- ↑ a b c d e Pastusiak 2010a ↓, s. 177.
- ↑ a b c d e Pastusiak 2010a ↓, s. 178.
- ↑ a b Pastusiak 2010a ↓, s. 170.
- ↑ a b c d Tindall i Shi 2002 ↓, s. 838.
Bibliografia
- Longin Pastusiak: Prezydenci Stanów Zjednoczonych Ameryki. Warszawa: ISKRY, 2002. ISBN 83-207-1682-9.
- Longin Pastusiak: Zamachy na prezydentów USA. Warszawa: Oficyna Wydawniczo-Poligraficzna „Adam”, 2010. ISBN 978-83-7232-951-6.
- Andrzej Bartnicki: Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki. T. 3: 1848-1917. Warszawa: PWN, 1995. ISBN 83-01-11894-6.
- George Brown Tindall, David E. Shi: Historia Stanów Zjednoczonych. Poznań: Zysk i S-ka, 2002. ISBN 83-7150-709-7.