Dyskusja:Język polski
Ciekawostki
Jeśli chodzi o farmazony na temat ilości słów używanych w rozmowach, twarde źródła or GTFO. Badania dowiodły LOL LOL LOL LOL.
Drobny techniczny zgrzyt: Jest:
Osobny artykuł:A dużo ładniej wyglądałoby: język prasłowiański (powstanie i rozwój) albo samo: język prasłowiański.
Czy w ogóle da się coś takiego zrobić w szablonie main? Mój "najlepszy wynik" to:
Osobny artykuł: [[:baszar 21:15, 25 sty 2007 (CET)
Nie jestem ekspertem od fonetyki, ale wydaje mi się, że tu wkradł się błąd"
odwyższone a, e i o, przez pewien czas stanowiące osobne dźwięki, przeszły w a i e i u.
Powinno być chyba:
... przeszły w o, i, u.
kpalion 20:15, 6 mar 2004 (CET)
- To akurat było dobrze - zauważ że o zamienia się w u, zaś a i e pozostają sobą w analogicznej sytuacji. u ani i nie ma na co podwyższyć. Taw 20:46, 25 sty 2005 (CET)
- W ogólnopolskim: długie a, e, o (czyli á, é, ó) → a /a/, e /ɛ/, u /u/ (‹ó›). W niektórych dialektach utrzymuje się: á, é, ó → å /ɒ/, é /e/, ó /o/ obok a /a/, e /ɛ/, o /ɔ/; a w innych: á, é, ó → o /ɔ/, y /ɨ/, u /u/.
zepsute odnośniki na końcu artykułu do 'dosyć obszernej gramatyki polskiej' http://grzegorj.w.interia.pl/gram/isopl/gram3.html ta strona nie istnieje
- Wywaliłem link wymieniony powyżej (404) oraz jeszcze jeden ("Strona usunięta ze wzg. regulaminowych").
Sprawa tabelki, tej na górze artykułu po prawej. Zdaje się, że panuje ogólne zamieszanie (na angielskiej też) co do liczby ludzi mówiących po polsku. Na angielskiej mamy rachunek Poland + 15 milionów = 46 milionów, co w żaden sposób nie jest poprawnym dodawaniem. Z kolei u nas mamy Polska + 500 tys. (?) = 46 milionów, co też jest na bakier z arytmetyką i to bardzo.
Po drugie, użyty wyraz "mówca" wydaje mi się nie najszczęśliwszy. Wiem, że to przekład z angielskiego "speaker", ale dla mnie wyraz "mówca" nie oznacza tego, kto mówi, ale tego, kto przemawia. Może by pomyśleć nad jakimś zamiennikiem, aczkolwiek nic mi nie przychodzi do głowy (może "użytkownik"?). Autokrata 17:10, 6 kwi 2005 (CEST)
- Można powiedzieć 'nosiciel' języka. Xpicto 00:54, 21 mar 2007 (CET)
- Nowa encyklopedia powszechna PWN [1996] podaje np.:
ROSYJSKI JĘZYK, język z grupy wschodniosłow., język Rosjan (ponad 145 mln mówiących), urzędowy w Rosji (...)
Ze słowem "mówca" mam takie same skojarzenia, co Autokrata. Można też powiedzieć: x osób posługuje się j. polskim.; ale to może za bardzo frazowe.--Jeziorko PL (dyskusja) 15:13, 24 cze 2008 (CEST)
liczby...liczby
Co oznaczają liczby w tabelce po prawej? Przydało by się jakieś wyjaśnienie bo te obszary mi nic nie mówią....do czego są odniesione? co to za 10 mln przy USA?--artarro 10:40, 13 sie 2005 (CEST)
- Też chciałbym wiedzieć, co to za liczby. Oczywiście liczba 10 mln użytkowników języka polskiego w Stanach Zjednoczonych jest kompletną bzdurą, rzeczywista liczba jest dziesięciokrotnie mniejsza. Myślę, że najlepiej będzie, jak usunę te dziwne numerki. Boraczek 22:30, 5 lis 2005 (CET)
Dodawanie
Polaków + polakoAmerykanów dodając mamy 48 mln więc ktoś się kopnął w obliczeniach... Joymaster 21:56, 27 sie 2005 (CEST)
There are also many (more than 10 000 as is written) people who are not Polish but who can understand Polish very well as I do but who cannot write as well (because of keyboard and grammar). PLS someone - translate this my sentence to Polish. THX. Poproszono o przetlumaczenie zdania, wiec z przyjemnoscia spelniam prosbe. "Jest rowniez wielu (wiecej anizeli 10 000, jak jest napisane) ludzi, ktorzy nie sa Polakami, ale ktorzy rozumieja polski bardzo dobrze, jak ja, ale ktorzy nie potrafia pisac tak dobrze (z powodu klawiatury i gramatyki)."
trudno jest
Jeden z najtrudniejszych jezykow swiata. Przez to, ze obejmuje duzo wyjatkow. --Sapere auso 08:51, 31 paź 2005 (CET)
co jest najtrudniejsze w POLSKIM
"najtrudniejsza jest GRAMATYKAktóra niepozwala odejść na krok ja mam jej dość jak wy sądzicie"
Coś takiego jak "najtrudniejszy język" albo: "jeden z najtrudniejszych językow" dla mnie nieistnieje. Od dwóch lat uczę się chińskiego, języka, który dla mnie jest trudny ze względu na pewne jego cechy (np: tony), ale dla mojej znajomej Wietnamki jest o wiele prostszy niż angielski. Podobnież Polakowi latwiej nauczyć się rosyjskiego niż angielskiego - wszystko związane jest z "odległością" dzieląca dwa języki.
mówią o wiele więcej!
W Ameryce jest między 5 a 10 milionów ludzi, którzy mówią po polsku! W niemczech jest 2 do 4 milionów! weźniemy te dwie najmniejsze liczby i mamy 45 milionów razem z polakami w Polsce.. wiem te liczby z niemiec i ameryki bo oglądałem tutaj w niemczech reportarz o Polaków w niemczech. Pod koniec jeszcze powiedzieli ile Polaków mieszka w Ameryce...
46 MILIONÓW NA ŚWIECIE NIE MOŻE SIĘ ZGADZAĆ!!! --Plk 14:26, 2 gru 2005 (CET)
anom, francuska wiki informuje o "55 millions" -> http://fr.wikipedia.org/wiki/Polonais pozostaje tylko pytanie kto na jakich badaniach sie opieral http://pl.wikipedia.org/wiki/Polonia donosi o 20 milionowej polskiej diasporze
- Co innego osoby polskiego pochodzenia, a co innego ludzie mówiący po polsku. Liczby podane przez Plk wydają się znacznie zawyżone. Według spisu powszechnego w Stanach Zjednoczonych jest 667 tys. osób mówiących po polsku. Nawet jeśli przyjmiemy, że te dane są z różnych powodów zaniżone, to jest nieprawdopodobne, żeby liczba osób polskojęzycznych w USA sięgała 2 milionów. Więc we wszystkich krajach Ameryki łącznie nie mamy nawet 3 milionów (nie mówiąc o 5). Niedobrze popadać w megalomanię. 46 milionów to prawdopodobnie zawyżony szacunek. Boraczek 23:06, 12 maja 2006 (CEST)
Dzisiaj w radiu podawali, że liczba Polaków na całym świecie przekroczyła 60 milionów, a za kilkanascie lat liczba Polaków w kraju bedzie mniejsza niz poza granicami. Myślę w takim razie, że liczba 46 milionow nie jest adekwatna( za mala) a juz na pewno nie zawyzona. / jkjk/ 20:10/ 8 listopada 2006
- Współczuję tym, którzy uważają dziennikarzy i polityków za wiarygodne źródło informacji. Boraczek 00:10, 28 kwi 2007 (CEST) 00:04, 28 kwi 2007 (CEST)
Anonimowy użytkownik podwyższył maksymalny szacunek liczby użytkowników polskiego do 50 milionów, przytaczając na poparcie następujące źródło:
http://www.staypoland.com/polish.htm
Po wejściu okazuje się, że jest to strona agencji turystycznej. Agencja turystyczna nie jest oczywiście kompetentnym źródłem w sprawach socjolingwistycznych. Choć niewykluczone, że przy opracowaniu swojego tekstu wykorzystała źródła naukowe - ale w takim razie należy powołać się na te źródła, a nie na agencję turystyczną, której pracownicy nie są przecież badaczami kwestii językowych i społecznych.
W związku z powyższym usuwam szacunek 50 milionów i odwołanie do powyższej strony. Szacunek 50 milionów może zostać umieszczony, jeśli będą za nim stały wiarygodne naukowe lub przynajmniej popularnonaukowe źródła, bo tylko one uzasadniają uwzględnienie go w encyklopedii. Osobiście takich źródeł nie znam. Boraczek 13:50, 3 maja 2007 (CEST)
Spróbuję to jeszcze raz wyjaśnić. Wikipedia jest encyklopedią i jako taka powinna opierać się na źródłach naukowych. W istocie chodzi o źródła, które podają informacje będące wynikiem rzetelnych badań, co daje gwarancję, że np. podane liczby nie są wzięte z sufitu.
W szczególności źrodłami naukowymi nie są:
- strony internetowe agencji turystycznych
- wystąpienia polityków
- wypowiedzi dziennikarzy (gdybyśmy mieli umieszczać w Wikipedii każdą błędną informację, którą podadzą dziennikarze, to chyba objętościowo przeroślibyśmy Wikipedię angielską)
- strony internetowe, za którymi nie stoją przywołane źródła naukowe (lub chociaż popularnonaukowe).
Przykładem na punkt 2 i zarazem 4 jest przytoczony w ostatniej edycji link na stronę Ministerstwa Kultury. Chodzi o wystąpienie podsekretarza stanu na Polonijnej Radzie Konsultacyjnej. Choć wygłoszone przez człowieka o przeszłości akademickiej - ale historyka, nie badacza spraw Polonii czy też użycia języka polskiego - ma ewidentnie charakter ideologiczny. To, że przedstawiciel ministerstwa podaje zebranym przedstawicielom Polonii niezwykle wysoką liczbę użytkowników języka polskiego, a tym samym wskazuje na dużą liczebność, a więc również znaczenie Polonii, jest może przejawem kurtuacji, ale na pewno nie informacją naukową. Zresztą łatwo dostrzec, że za tym stwierdzeniem tkwi typowy błąd - automatyczne uznanie wszystkich osób zaliczanych do Polonii (choćby tylko na bazie ich polskiego pochodzenia) za użytkowników języka polskiego. Rozumując w ten sposób, do rodzimych użytkowników języka niemieckiego musielibyśmy zaliczyć z naszych polityków np. Giertycha, Leppera i Millera, bo przecież ich nazwiska jednoznacznie świadczą o niemieckim pochodzeniu - i to bez sprawdzania, czy potrafią sklecić choć jedno zdanie po niemiecku. Boraczek 10:48, 4 maja 2007 (CEST)
jeśli nikomu nie wierzysz a źródła ci tylko własne pasują to masz problem
Myślę, że wyżej wyraziłem się jasno - encyklopedia powinna być oparta na źródłach naukowych i popularnonaukowych. Nie uwzględniamy liczb wziętych z sufitu. Jeśli ktoś sobie założy stronę i napisze na niej, że na świecie językiem polskim posługuje się 89 milionów osób, to jeszcze nie jest dostateczna podstawa, żeby umieszczac taką informację na Wikipedii. Jakość encyklopedii zależy od jakości źródeł, na których się opiera.
Jeśli jest jakieś (popularno)naukowe źródło, które podaje liczbę 50 milionów, to można rozszerzyć podany na Wikipedii zakres szacunków. Jeśli nie ma, to liczba ta nie ma tutaj prawa bytu.
Polecam lekturę zasad Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Weryfikowalność#.C5.B9r.C3.B3d.C5.82a
a niby czemu 37-38 mln w Polsce? jesli jest 37,5 mln to 38 jest prawidlowo. Myslisz ze w Polsce jest mniej?
W Polsce mamy 38,2 mln mieszkańców (wg danych GUS). Z tego kilkaset tysięcy lub około miliona to mniejszości narodowe, dla których polski nie jest językiem ojczystym. Według wyników spisu powszehnego - 36 983 720 osób jest narodowości polskiej, 36 894 358 uzywa w domu wyłącznie języka polskiego, 37 405 335 używa w domu języka polskiego wyłącznie lub razem z innym jęzkiem; 471 475 osób jest narodowości niepolskiej, a 563 499 używa w domu języka innego niż polski. Biorąc poprawkę na pewną niedokładność danych ze spisu, można powiedzieć, że liczba rodzimych użytkowników języka polskiego w Polsce zawiera się między 37 a 38 milionów. Boraczek 10:01, 8 maja 2007 (CEST)
Samogłoski nosowe
Dodałem treść dawno usuniętej zmiany (to już w następnych 50 zmianach), poprawiając formę. W tej formie były dziwne błędy. Zastanawiam się, czy nie wpisał tego ktoś mówiący innym językiem słowiańskim, używając jakby klucza.--BartekChom 20:15, 11 gru 2005 (CET)
- Niepotrzebnie dodawałem. Macedończyk powiedział, że nie ma бондo. BartekChom 15:15, 29 cze 2007 (CEST)
Ola kocha dominika i love hihihihihi
Dialekty
Podobne informacje częściowo powtarzają się w haśle Gwara. Po co dwa razy to samo? Xx236 12:38, 23 gru 2005 (CET)
Wołacz
"Jasiu przyszedł" - "To też jest chyba zjawisko prajęzykowe, które w innych językach zanikło. Jedynym przykładem łacińskim jest mianownik Iuppiter mający formę wołacza (zwykle bywa odwrotnie, to wołacz ma formę mianownika)." - Jestem praktycznie pewien, ze to bzdura, ale zostawiam tu starą treść, gdyby ktoś był pewien, że to było prawidłowe.
Poza tym zastanawiam się, czy brak wołacza przymiotników nie ma podłoża prajęzykowego.
BartekChom 18:57, 31 gru 2005 (CET)
Alfabet
Czy naprawdę ktoś uważa, że litery ą, ę, ń itd. nie mają postaci majuskuły, jak np. grenlandzkie ĸ? Przecież to oczywisty nonsens.
- Właśnie. CZY JEŚLI NAJDZIE MNIE CHĘĆ LUB ŻĄDZA, ŻEBY COŚ NAPISAĆ KAPITALIKAMI, TO PO POLSKU NIE MOGĘ TEGO ZROBIĆ? Zgodnie z artykułem powyższe zdanie nie jest zapisane w alfabecie polskim. Boraczek 12:17, 11 cze 2006 (CEST)
Czas przeszły
Podane były przykłady na to, że końcówka czasu przeszłego złożonego (perfectum) w polszczyźnie jest ruchoma i był podany taki przykład: gdzie żeście byli (w zasadzie gdzież-eście). Pozwoliłem sobie usunąć go, jest bowiem błędny. Można powiedzieć gdzie byliście i gdzieście byli, i znaczy to to samo. Jednak powiedzenie gdzieżeście byli zakłada emfazę na słowo gdzie, podobnie jak w zwrocie ale gdzież tam!. Forma gdzie żeście byli jest w ogóle niepoprawna, bo przecież gdy dołączymy końcówkę do czasownika uzyskamy: gdzie że byliście, co jest rażąco niepoprawne. Xpicto 00:24, 1 sie 2006 (CEST)
Chyba poprawne jest "Gdzieżeście byli?" i "Gdzież byliście?". --BartekChom 17:53, 28 sie 2006 (CEST)
Dlaczego niby forma gdzieżeście byli jest niepoprawna według ciebie, Xpicto? Partykuły ż oraz ście są ruchome (choć nigdy nie stawiamy ich na początku zdania), a według ortografii polskiej piszemy je łącznie z wyrazem poprzedzającym je: gdzieżeście byli, gdzież byliście. Głoskę e wstawiamy dla ułatwienia wymowy (tak jak i w słowach: z(e), w(e), od(e), itp.).--Jeziorko PL (dyskusja) 01:52, 24 cze 2008 (CEST)
Zastępowanie rodzaju męskorzeczowego przez męskożywotny
Moim zdaniem autor trochę się zagalopował w stwierdzeniu iż rodzaj męskorzeczowy rzeczowników jest zastępowany przez męskożywotny (tj. konstrukcja czasownik + dopełniacz zamiast biernika). śmieszny był podany przykład pochodzący z serialu "świat według Kiepskich"("mieć pomysła") i mający związek nie z tendencją językową a właśnie z tym serialem! Dostać SMS-a to raczej wyjątek. Nadal przecież robimy(kogo? co?)zakupy, kupujemy(kogo? co?)masło, gramy w (kogo? co?)piłkę, karmimy(kogo? co?)psa/dziecko.
- To, że "mieć pomysła" jest komiczne, zgadzam się — nie jest to potoczne, gdyż większość ludzi tak chyba nie mówi na co dzień. Natomiast używanie dopełniacza w miejsce dopełnienia bliższego nie jest nowością. Używamy go od dawien dawna w zdaniach przecących: Nie kupiłem masła. Używamy go też, gdy to dopełnienie nie jest określone ilościowo: Daj mi chleba do zupy. Może się tu pomylę, ale słyszałem i takie: Upieczemy tatowi placka. Wachania biernik–dopełniacz w miejsce dopełnienia bliższego to część języka polskiego, która bywa z nami już od dawna, a zarazem się wciąż zmienia — i to autor chce objaśnić. Powodem zmian jest (prawdopodobnie) różnorodność form semantycznych (czyli form logicznych, abstrakcyjnych), takie jak określenie dopełnienia lub rodzaj czynności. Takie tematy są obecnie debatowane w dziedzinach lingwistyki.--Jeziorko PL (dyskusja) 04:36, 24 cze 2008 (CEST)
Usunąłem reklamę.
język staropolski
A język staropolski to co? Nie istnieje? Nawet jako mowa czesciowo wymarla nie zostal nawet wspomniany tutaj. Nawet nie jako dialekt jezyka polskiego! Ktos by pomyslal sobie, ze jezyk staropolski jest jezykiem polskim, a przeciez kazdy wie ze polszczyzna to nowomowa istniejaca w Polsce zaledwie od czasu przeprowadzenia w Polsce Kulturkampfu.
Warto też wspomnieć, że język staropolski, ale również i polski był na początku zapisywany głagolicą i cyrylicą, a później przez ponad 150 lat równolegle prowadzone były zapisy w głagolicy, cyrylicy i alfabetem łacińskim. W Kijowie (to wprawdzie Ruś, ale warto wspomnieć), w którym mieszkała znaczna część Polaków jeszcze w 1580 spotkać można było zapisy w głagolicy miejscowej mowy, a więc i mieszaniny polskiego narzecza, nieco zrusyfikowanego.
Ze zgłoś błąd
Gramatyka, odmiana przez przypadki. W języku polskim NARZĘDNIK odpowiada na pytania: KIM? CZYM? (się posługuję) a nie z kim? z czym? Autor (-ka, -rzy) "jadą" tak na okrągło, z tym... hmm... pomponikiem. Zupę jedzą z widelcem. Kompromitacja. Horror. Niech ktoś kompetentny to przejrzy i poprawi.
Stefan Olszewski, Bydgoszcz
stefano.stefan@gazeta.pl
Zgłoszone: 19:55, 9 lut 2007 (CET)
Narzędnik odpowiada na pytanie z kim? z czym? jest to bowiem pozostałość po wymarłej formie 'posługiwać się Z piłą' oznacza to co dzisiejsze 'posługiwać się piłą'
Użycie form z kim? / z czym? jest o tyle przejrzystsze, że nie budzi zamieszania z formami miejscownika: o kim? / o czym?, które się nie różnią zaimkami, lecz wyłącznie przyimkami. Łatwiej jest też przytoczyć poprawną formę rzeczownika przy pytaniach z przyimkiem, np. Z kim / z czym idę?. Owszem, nie powtarzamy naszego z — jest to tylko pomocnik, tak jak inne wyrazy pytania: (Z) kim (idę)?; Czym (się posługuję)?; (Zupę jedzą) czym?; tak i jak w miejscowniku: (O) kim (mówię)?; (Na) czym (stoję)?.--Jeziorko PL (dyskusja) 15:12, 24 cze 2008 (CEST)
Ze zgłoś błąd
Smeszna pomylka albo zart: w akapicie "bibliografia" jest jeden tytul, calkiem nie pasujacy do tresci. Jest to "Polszczyzna zydow". Jak wiadomo Zydzi przekrecali polszczyzne, kaleczyli ja, nie poslugiwali sie wiec jzykiem opisanym w hasle - prawidlowa, polska polszczyzna (nie zydowska). Ktos, kto dodal ta ksiazke albo sie pomylil i wpisal ja nie w tym hasle, gdzie trzeba, albo sobie zazartowal.
Juz raz to wpisalem, ale nie pojawilo sie na liscie bledow - to tez blad.
Zgłoszono: Henryk, 11:26, 12 kwi 2007 (CEST)
- jeżeli ta książka została wykorzystana przy tworzeniu artykułu to nie ma w tym nic śmiesznego ani błędnego, ze jest wymieniona jako bibliografia. masti <dyskusja> 22:05, 14 kwi 2007 (CEST)
- Choć rzeczywiście w obecnej postaci, przy braku jakichkolwiek innych pozycji bibliograficznych, może to sprawiać wrażenie dość dziwne. Jednym się to może kojarzyć z kpiną z dość słabej jakości tego artykułu, inni mogą wysnuć z tego wniosek, że to było jedyne źródło... Polimerek 22:52, 14 kwi 2007 (CEST)
Dobry wieczor. Chyba jednak ksiazka nie zostala uzyta do napisania artykulu. Po usilnych poszukiwaniach dotarlem do takiej "historii zmian": http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=J%C4%99zyk_polski&diff=prev&oldid=5242018 a nastepnie zobaczylem co ten uzytkownik zrobil w hasle "jezyk polski, ze dodal tą ksiazke. Okazuje sie, ze chyba nic, bo zajmowal sie tylko i wylacznie teamtyka żydowska, a nie polską: http://pl.wikipedia.org/wiki/Specjalna:Wk%C5%82ad/89.171.82.10 Mysle, ze mialem racje i ta pozycja w bibliografii jest nieuzasadniona.
Henryk
Zdanie wprowadzające
Wydaję mi się, że zdanie wprowadzające jest "przeciążone" informacjami.
Język polski (polszczyzna) należy wraz z językiem czeskim, słowackim, pomorskim (którego dialekt kaszubski przez część polskich uczonych traktowany jako dialekt języka polskiego), dolnołużyckim, górnołużyckim oraz wymarłym połabskim do grupy języków zachodniosłowiańskich, stanowiących część rodziny języków indoeuropejskich.
Proponuję rozbicie na mniejsze zdania niegubiące sensu.
Język polski (polszczyzna) należy do grupy języków zachodniosłowiańskich, do której zalicza się także: czeski, słowacki, dolnołużycki, górnołużycki, połabski (wymarły) oraz pomorski. Dialekt języka pomorskiego - kaszubski - jest przez część polskich uczonych traktowany jako dialekt języka polskiego. Grupa zachodniosłowiańska stanowi część rodziny języków indoeuropejskich.
Nie orientuję się tylko w badaniach nad kaszubskim, więc do końca nie jestem pewien, czy jest dobrze - może ktoś w końcu znajdzie źródła?
Henryk --Henryk1951 17:57, 24 kwi 2007 (CEST)
- Kaszubski ma status języka oficjalnego (np. może być zdawany na maturze), co wcale nie jest bez znaczenia. Niemal wszystkie źródła niepolskie zgodnie wymieniają od wielu dziesięcioleci kaszubski jako jeden z języków słowiańskich, odrębny od polskiego. Jako odrębny język traktuje go też wiele nowszych źródeł polskich, ostatnio np. prof. Boryś w Słowniku etymologicznym języka polskiego. Można więc chyba powiedzieć, że uznawanie kaszubskiego za dialekt polski jest nieporozumieniem, wynikającym z przyczyn pozalingwistycznych: z próby udowodnienia monolitycznego charakteru Polski w minionej epoce. Grzegorz Jagodziński 12:32, 3 maja 2007 (CEST)
Fonemy i / y
"Może trudno w to uwierzyć" to chyba nie najlepszy styl w encyklopedii... (poprawiłem)
Większość źródeł współczesnych traktuje /i/ i /y/ jako odrębne fonemy (moim zdaniem słusznie). Poza tym, jeśli ktoś się uprze i chce jednak mimo wszystko widzieć tu jeden fonem, to zapis "głoski /i/ i /y/" jest wówczas niepoprawny: powinno być [i] i [y] (nawias ukośny jest zarezerwowany dla fonemów).
Grzegorz Jagodziński 12:27, 3 maja 2007 (CEST)
- Poprawiłem nawiasy. A co do fonemów, faktycznie wydaje mi się, że dwa fonemy byłyby logiczniejsze, ale nie widziałem tego w źródłach (wieżę, że takie są), a w gramatyce jeden fonem jednak upraszcza. Tak, jak jest, chyba pasuje. BartekChom 20:53, 9 maja 2007 (CEST)
- Dlaczego logiczniejsze? Są jakieś pary minimalne wyrazów różniących się tylko głoskami [i] : [ɨ]? :)
A propos - w dziale fonetyka trzeba by napisać o opozycji fonemicznej spółgłosek twardych i miękkich (spalatelizowanych). Wszak ['pʲasɛk], to nie to samo co ['pasɛk] :). Spółgłoski twarde i miękkie stanowią różne fonemy, a w artykule o tym ani słowa.Dobra, znalazłem to, ale jakoś tak "pokątnie", w dziale "gramatyka". --Botev 06:56, 2 cze 2007 (CEST) :( --Botev 06:52, 2 cze 2007 (CEST)
- Dlaczego logiczniejsze? Są jakieś pary minimalne wyrazów różniących się tylko głoskami [i] : [ɨ]? :)
- No dobra, ale czegoś tu nie rozumiem. Dlaczego stwierdzenie:
- G przed samogłoskami nosowymi może być miękkie (tylko w jednej rodzinie wyrazów) lub twarde (gięty, ale gęsty). W zapożyczeniach pojawia się też twarde g przed e (generał, ale bogiem) i i/y (poligynia, ale długi).
- [i] pojawia się po głoskach przedniojęzykowych zmiękczonych, które nie występują samodzielnie (rozindyczyć, obce sinus).
- miałoby stwarzać jakieś problemy dla traktowania i oraz y jako jednego fonemu? --Botev 07:34, 2 cze 2007 (CEST)
Botev, ujmę to tak. Wikipedia nie jest miejscem prezentowania czyichś prywatnych teorii na temat fonemicznego statusu głosek [i] oraz [y], opartych na źródłach sprzed wieku, ale stanu wiedzy powszechnie przyjętego w literaturze. Ponieważ wszystkie nowsze źródła zgodnie traktują obie głoski jako odrębne fonemy (co więcej, przyjmują to bezdyskusyjnie), nie widzę żadnych podstaw, aby w treści artykułu cały czas pisać o jednym fonemie. I dlatego przystępuję do dokonania poprawek, dodaję też źródła. Jeśli masz inne zdanie, proszę bardzo, przedyskutujmy sprawę, ale nie w oparciu o Twoje prywatne wątpliwości, ale o literaturę.
Grzegorz Jagodziński 23:09, 19 cze 2007 (CEST)
- Jeśli tak jest w źródłach, to oczywiście trzeba tak napisać (co nie zmienia faktu, że chętnie bym się zapoznał z uzasadnieniem). Co do drugiej części mojej wypowiedzi (tych niby "problemów" dla przyjęcia jednego fonemu), to zaczekam, aż dokonasz tych wszystkich poprawek, i wtedy zobaczymy. --Botev 23:40, 19 cze 2007 (CEST)
- Jeśli Cię interesuje uzasadnienie, dlaczego po prostu nie sięgniesz do tej podanej przeze mnie literatury? Tam na pewno znajdziesz lepsze wytłumaczenie niz ja mógłbym tu w skrócie przedstawić. W skrócie sprawa jest banalna: nieuznawanie głosek [i] i [y] za odrębne fonemy powoduje automatycznie konieczność wprowadzenia do systemu fonologicznego wielu jednostek. Na przykład fonemem musiałoby być [l`], bo mamy w języku polskim na przykład słowa Lyski czy lystrozaur, a obok nich np. liski. Dodatkowym problemem jest, że we współczesnym języku palatalizacja ("zmiękczenie") pewych spółgłosek przed i jest nieznaczna, a praktycznie zerowa. Dotyczy to właśnie między innymi [l]. A zatem nieuznanie za fonemy [i] i [y] pociągnęłoby konieczność interpretacji wyrazu liski jako /l`isk`i/, mimo że [l] tak naprawdę jest tu niemal twarde.
- O tym konkretnym problemie pisze P. Łobacz 1982, Interpretacja fonologiczna palatalności w języku polskim na podstawie analizy spektrograficznej, [w:] Z zagadnień fonetyki i fonologii współczesnego języka polskiego, Toruń, s. 93-101 (referuje to zagadnienie także np. I. Sawicka 1988, Fonologia konfrontatywna polsko-serbsko-chorwacka, Ossolineum, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk - Łódź). Autor stwierdza wyraźnie, że we współczesnej wymowie kulturalnej przed [j] następuje całkowite, a przed [i] częściowe stwardnienie [l].
- To jednak tylko zarys zagadnienia, a przesłanek za uznaniem fonemów /i/ i /y/ jest znacznie więcej. Najważniejsze jest jednak, że są one za takowe uznawane wszędzie i powszechnie, a to oznacza, że po prostu nie ma nad czym w ogóle dyskutować.
Raport o żenujących błędach
Właśnie siedzę nad artykułem i usiłuję go oczyścić z rozlicznych błędów, które jak sądzę są rezultatem radosnej twórczości moich poprzedników, dokonywanej bez zajrzenia do literatury. Apeluję, żeby każdy, kto zechce wprowadzać dalsze uzupełnienia, najpierw zechciał sprawdzić, jak na ten temat wypowiadają się specjaliści. Wikipedia nie jest przecież forum, na którym demonstruje się swoje prywatne dziwaczne niejednokrotnie opinie.
Na przykład nie wiem, na jakiej podstawie ktoś napisał, że w zdaniu psy gonią koty pierwszy rzeczownik musi wystąpić w mianowniku. To chyba czyjaś prywatna teoria, i to zapewne osoby, która słabo mówi po polsku, a jej ojczystym językiem jest angielski, gdzie rzeczywiście panuje taka właśnie zasada. Rzecz jasna nie zamierzam tu się z nikim przegadywać, dlatego po prostu podałem źródło, co powinno raz na zawsze sprawę zakończyć (już w jakimś innym artykule miałem okazję taki szokujący i żenujący błąd poprawić).
Tak samo nie rozumiem, na jakiej podstawie ktoś napisał, że Jasiu przyszedł to zdanie niepoprawne. Czy to naprawdę takie trudne, by przed wypowiadaniem takich autorytatywnych opinii wziąć do ręki Wielki słownik poprzwnej polszczyzny i po prostu sprawdzić, czy ta forma jest uważana za poprawną czy też nie? Myślę, że zaoszczędziłoby to później pracy i nerwów wielu korektorom.
Wikipedia nie może chyba głosić poglądów sprzecznych do aktualnie obowiązującego słownika poprawnościowego, a czyjeś prywatne zdanie na ten temat (nawet jeśli jest oparte np. na źródłach z lat 60-tych ubiegłego wieku) jest zapewe ciekawe, ale nie tu i nie w tym kontekście.
Grzegorz Jagodziński 01:36, 20 cze 2007 (CEST)
- Cieszę się, że ktoś podjął się trudu oczyszczenia artykułu z takich "teorii". Serdecznie pozdrawiam. Boraczek 10:32, 23 cze 2007 (CEST)
- Hasło faktycznie się poprawiło, ale parę swoich wpisów spróbuję jednak obronić. I o sterym podejściu do fonemów trzeba gdzieś napisać. Zresztą argumenty za nową teorią są warte przytoczenia.
Od razu mam kilka pytań w tym temacie. Czy forma wikt:rodzic jako 'ojciec lub matka' jest już poprawna i dlaczego mówimy niemczech, jeżeli dawniej było cłowiecech (a może jednak człowieczech)? BartekChom 22:43, 25 cze 2007 (CEST)
- Aha. I co z wargowymi miękkimi: [pʲ], [bʲ], [fʲ], [vʲ], [mʲ]? Dlaczego [c], [ɟ], a nie [kʲ], [gʲ]? Tutaj jeżeli nie będzie wyjaśnień, ujednolicę. A [xʲ] po nowemu jak się traktuje? hydraulik, higiena, chirurg, chyba, chichotać, hiena, marchia; makia, magia BartekChom 00:11, 26 cze 2007 (CEST)
- Apropo słów marchia, makia, magia, które wymieniają się na marchii, makii, magii, czy nie są to jotyzacje typu akcja aniżeli typiczne polskiemu zmiękczenia? Długo myślałem nad tym, czy słowa mania/manii różnią się w wymowie od słów Mania/Mani (imię). Podręczny słownik języka polskiego (1996) (PWN) podaje pod hasłem mania wymowę mańja (czyli [manʲja]), a więc nie zwykłe [manʲa]. Z tego wynika, że słowa higiena i hiena mają taką właśnie jotyzacje: [-xʲje-] (zmiękczenia w wyniku styku głoski (twardej) /x/ z głoską /j/, a nie z odrębności fonemicznej [xʲ] jako głoski miękkiej. Z taką analizą traktujemy /i/ i /y/ osobno, jak stwierdzono wiele razy powyżej i nie tylko tutaj, ale mamy tylko po jednym z szeregu: /k/, /g/, /x/. W takim razie, użycie [ʲ] w zapisie fonetycznym jest prostsze, aniżeli opieranie się na starszych literaturach, w których wykorzystanie dotychczasowego IPA i możliwości drukarskich nie jest dokładne. Owszem, nie forumujmy Wikipedii ([vʲikʲipɛdʲji]), ale miejmy w świadomości, że systemy, takie jak IPA, z czasem są udoskonalniane.--76.69.144.85 (dyskusja) 22:21, 22 cze 2008 (CEST)
--Jeziorko PL (dyskusja) 15:17, 24 cze 2008 (CEST)
- Apropo słów marchia, makia, magia, które wymieniają się na marchii, makii, magii, czy nie są to jotyzacje typu akcja aniżeli typiczne polskiemu zmiękczenia? Długo myślałem nad tym, czy słowa mania/manii różnią się w wymowie od słów Mania/Mani (imię). Podręczny słownik języka polskiego (1996) (PWN) podaje pod hasłem mania wymowę mańja (czyli [manʲja]), a więc nie zwykłe [manʲa]. Z tego wynika, że słowa higiena i hiena mają taką właśnie jotyzacje: [-xʲje-] (zmiękczenia w wyniku styku głoski (twardej) /x/ z głoską /j/, a nie z odrębności fonemicznej [xʲ] jako głoski miękkiej. Z taką analizą traktujemy /i/ i /y/ osobno, jak stwierdzono wiele razy powyżej i nie tylko tutaj, ale mamy tylko po jednym z szeregu: /k/, /g/, /x/. W takim razie, użycie [ʲ] w zapisie fonetycznym jest prostsze, aniżeli opieranie się na starszych literaturach, w których wykorzystanie dotychczasowego IPA i możliwości drukarskich nie jest dokładne. Owszem, nie forumujmy Wikipedii ([vʲikʲipɛdʲji]), ale miejmy w świadomości, że systemy, takie jak IPA, z czasem są udoskonalniane.--76.69.144.85 (dyskusja) 22:21, 22 cze 2008 (CEST)
Ustosunkuje się do stwierdzenia - :: Apropo słów marchia, makia, magia, które wymieniają się na marchii, makii, magii, czy nie są to jotyzacje typu akcja aniżeli typiczne polskiemu zmiękczenia? - Taki zapis jest skutkiem przedwojennej "reformy" zapisu polszyzny. Przed tą "reformą" zapis łaciński i cyrylicki wywodziły się wprost z zapisów głagolskich (prapolskich, staropolskich), gdzie istniały samogłoski znak twardy (jer - krótkie Y), znak miękki (jerok - krótkie I) oraz jotowane głoski JA, JE, JU, JO. Otóż przed 1936 rokiem pisano by makija - makiji, marchija-marchiji, magija-magiji, również maryja-maryji. Właśnie owe I i Y są pozostałościami po jerze i jorze. Jotyzacje typu akcja pozostała po tej "reformie" z pierwotnej wersji akcija pozostała akcja, bo przecież nie akcia.
Liczby
Liczby liczbami - niby występują dwie, pojedyncza i mnoga - ale z tą liczbą mnogą mam pewną sprawę.
Otóż kiedy mówimy o rzeczy, że jest ich 2-4, 22-24, 32-34, 42-44, 52-54 itd. używamy innej formy niż w przypadku liczb 5-21, a potem 25-31, 35-41, 45-61 itd.
Np:
pięć kwiatów, osiem kwiatów, dziesięć kwiatów. trzynaście kwiatów, osiemnaście kwiatów, dwadzieścia kwiatów, dwadzieścia jeden kwiatów, ale: dwa kwiaty, trzy kwiaty, cztery kwiaty, dwadzieścia dwa kwiaty...
- Już kiedyś to zauważyłem. Po prostu z pewnymi liczebnikami używa się dopełniacza. Miałem na lekcji: "dopełniacz sygnalizuje czasem nadmiar lub niedobór czegoś": mało kwiatów, dużo kwiatów, pięć kwiatów jak nie ma kwiatów. Kiedyś opiszę te reguły tutaj. BartekChom 16:20, 2 lip 2007 (CEST)
- Chodzi tu o związek zgody i o związek rządu. Związek zgody oznacza, że i liczebnik, i rzeczownik są w przypadku takim, jaki jest im nadawany odgórnie w zdaniu. Związek rządu oznacza, że rzeczownik jest podrzędnym liczebnikowi i występuje w formie dopełniacza, niezależnie od przypadku nadawanego odgórnie.
W dopełniaczu, celowniku, narzędniku i miejscowniku utrzymuje się związek zgody przy wszystkich liczebnikach nierzeczownikowych (mówię o czterech osobach; mówię o pięciu osobach). Związek rządu zachodzi natomiast w mianowniku i bierniku z liczebnikami prostymi 5+ (widzę pięć osób), ale nie z liczebnikami 2–4 (widzę cztery osoby).
Związku rządu też się używa we wszystkich przypadkach z liczebnikami rzeczownikowymi, jak np. tysiąc: mówię o tysiącu osób; widzę tysiąc osób.
Barbara Bartnicka-Dąbrowska i Michał Jaworski. (1968). Gramatyka opisowa języka polskiego z ćwiczeniami. Warszawa: Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych.
--Jeziorko PL (dyskusja) 05:37, 24 cze 2008 (CEST)
Slowianski jezik
I am from Bulgaria and really like your brother Slavonic language! Greetings, brothers!
koncowka -i a koncowka -ii
Tego w polskim jezyku nie rozumiem. "Robie to dla Polski" ale "robie to dla Polonii". Zna ktos odpowiedz na to pytanie dlaczego tak jest? Tak samo mnie zastanawia czemu w polskim jezyku sie przez odmiane a zmienia w e (np. miasto lecz w miescie). Z gory dziekuje za odpowiedz.--85.233.19.96 (dyskusja) 17:29, 19 gru 2007 (CET)
- Nie jestem ekspertem, ale: zauważ, że w słowie Polska jest niezmiękczone k, zaś w słowie Polonia jest miękkie n' – i tak musi pozostać w odmianie.
- Polska — Polski
- Polonia — Polonii
- Miękkość bez znaczenia. Czytało się Polonija, kompanija, bestyja, Maryja ale skrobia, kania, stąd dopełniacz Polonii, kompanii, bestii, Marii, ale skrobi, kani --Pepa (dyskusja) 18:45, 24 mar 2008 (CET)
Taki zapis jest skutkiem przedwojennej "reformy" zapisu polszyzny. Przed tą "reformą" zapis łaciński i cyrylicki wywodziły się wprost z zapisów głagolskich (prapolskich, staropolskich), gdzie istniały samogłoski znak twardy (jer - krótkie Y), znak miękki (jerok - krótkie I) oraz jotowane głoski JA, JE, JU, JO. Otóż przed 1936 rokiem pisano by Polonija - Poloniji (teraz Polonia — Polonii), czyli tak, jak to się poprawnie czyta.
- Zaś co do przywołanego przez ciebie przegłosu, to pochodzi on od odziedziczonej przez nas z prasłowiańskiego głoski jać (ѣ) wymawianej pośrednio między e i a; w pewnym momencie wymarła ona, a na jej miejsce weszło w niektórych formach e, zaś w niektórych – a. W jęz. pol. obecny jest jeszcze drugi rodzaj przegłosu, gdzie e wymienia się na o, np. wieś — wioska. Vpprof (dyskusja) 22:28, 25 lut 2008 (CET)
- Warunki przegłosów są jednakowe - pozycja przed spółgłoskami przedniojęzykowymi tdsznrł - dla e (przednie, zwężone, płaskie) daje o (np ziele/zioło), dla ě (przednie, rozszerzone, płaskie = jać) daje a (np lecie/lato) --Pepa (dyskusja) 18:45, 24 mar 2008 (CET)
- Co do końcówek -i i -ii — Według dokładnego, słownikowego wymawiania, końcówkę -ii używamy do zapisywania dźwięku tzw. jotyzowanego ji ([ji]), którego raczej nie znajdziemy w słowach o źródłach staropolskich i słowiańskich. Dźwięk [ji] często zauważamy w słowach pochodzenia łacińskiego, jak np. właśnie Polonia, które wymawiamy (z dokładnością) Polońja ([pɔlɔnʲja]). Ze względu na polską odmianę w dopełniaczu wychodzi Polonii ([pɔlɔnʲji]), zachowując jotyzację, a zarazem stawiając polską końcówkę -y/-i. Ten sam fenomen jotyzacji możemy dostrzec w słowach informacja, misja, wizja ([ˀinfɔrmat͡sʲja], [mʲisʲja], [vʲizʲja]) — są to też słowa pochodzenia łacińskiego: informacji, misji, wizji ([ˀinfɔrmat͡sʲji], [mʲisʲji], [vʲizʲji]). Piszemy tutaj -ja/-ji (a nie -ia/-ii) dlatego, aby uniknąć konfuzji z polskim zmiękczeniem: sia = ś+a, zia = ź+a, cia = ć+a, dzia = dź+a.--Jeziorko PL (dyskusja) 01:33, 24 cze 2008 (CEST)
Jeszcze raz powtarzam, że taki zapis jest skutkiem przedwojennej "reformy" zapisu polszyzny. Przed tą "reformą" zapis łaciński i cyrylicki wywodziły się wprost z zapisów głagolskich (prapolskich, staropolskich), gdzie istniały samogłoski znak twardy (jer - krótkie Y), znak miękki (jerok - krótkie I) oraz jotowane głoski JA, JE, JU, JO. Otóż przed 1936 rokiem pisano by Polonija wymawiamy (z dokładnością) Polońja, bo i jest krótkie - Poloniji (teraz Polonia — Polonii), czyli tak, jak to się poprawnie czyta. "Ten sam fenomen jotyzacji możemy dostrzec w słowach informacja, misja, wizja" - To nie fenomen, ale tragedia, bo odcięto nas częściowo od korzeni i historii. Gryby nie ta zmiana, to dla wszystkich byłoby jasne, że powinno było być informacyja, misyja, wizyja Zapis Zamoyski i Zamoysky to właśnie jery które niby zniknęły nam z języka polskiego
- Dodam, że różnice w wymowie najdobitniej oddaje opozycja w starannej wymowie słów kompani (mianownik l.mn. od kompan) i kompanii (dopełniacz l.p. od kompania). --Botev (dyskusja) 17:42, 9 paź 2008 (CEST)
A mnie w szkole nauczyli że nie ma wołacza a na jego miejscu jest:bezpośredni zwrot
Wymowa "e"
Patrząc do słowników i książek o języku polskim błąd nie istnieje. Ale zdanie "fonem e [wymawiany jest] jako głoska [ɛ]" jest w moim odczuciu niepoprawne. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś mówiący językiem polskim - nie gwarą - wymawiał "e" jak [ɛ] - raczej jak [ɜ] lub [ɘ]. Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć tę różnicę między ogólnie przyjętą fonetyką a prawdziwą wymową?
- Na moje ucho jednak [ɛ], nie zawsze, najczęściej w wymowie aktoeskiej. Jeśli nawet w większości wypadków brzmi nieco inaczej, to w dalszym ciągu jest to próba wymawiania [ɛ] zmodyfikowanego uwarunkowaniami pozycyjnymi. Jako że warianty 'e' nie mają w polskim znaczenia dystynktywnego chyba najlepiej przyjąć wymowę wzorcową. Podobna historia występuje z niderlandzkim 's' i 'z', a w jeszcze większym stopniu z hiszpańskim 's'. --87.105.180.101 (dyskusja) 14:42, 11 sty 2009 (CET)
Zdecydowanie jest to [ɛ] w wersji najczystszej. Wymowa odbiega od tego wzorca głównie w sąsiedztwie "i" lub spółgłosek miękkich i staje się nieco bardziej "ścieśnione", czyli typowa tendancja do upodobnienia. Takie warianty nigdy jedna nie różnicują znaczenia. Wicki (dyskusja) 12:29, 16 lut 2009 (CET)
Zdublowany link do http://en.wikibooks.org/wiki/Polish. Wywalam ten ze stron poza wiki.
Wpływy języków obcych Usunąłem język rosyjski, gdyż po dokładniejszej analizie okazuje się, że wbrew temu co możnaby oczekiwać zważywszy na zaszłości historyczne, takich wpływów w języku polskim prawie nie ma. Dopiero po dłuższej lekturze słownika wyrazów obcych da się wyłuskać kilka słów typu barachło, kufajka czy samowar. Wicki (dyskusja) 14:50, 17 gru 2008 (CET)
- Czyli jednak da się znaleźć. Przywracam. BartekChom (dyskusja) 19:58, 21 sty 2009 (CET)
- Nie jest choćby pobieżnie zdefiniowane co to jest ten "wpływ". Trzy pożyczki więcej lub mniej mają decydować o zaistnienie wpływu lub jego braku? W takim razie co z greckim i setkami pożyczek z tego języka? --Pepa (dyskusja) 13:19, 23 sty 2009 (CET)
- Trzy słowa (może nawet z dziesięć dałoby się znaleźć) to raczej wyjątek potwierdzający regułę. To już arabskich, perskich czy tureckich jest znacznie, znacznie więcej. Tak z pamięci, bez zaglądania do słownika: kawa, bóg, raj, filiżanka, horda, dywan, arbuz, bazar, kołczan, bohater, harem, derwisz, jar, szaszłyk, kebab itd. itp. Nie wspominam już o jasyrach i janczarach i o tysiącach innych słów z Trylogii, lub używanych obecnie tylko przez specjalistów, typu buzdygan, kałkan, buńczuk, karwasz, jatagan, a przecież to także techniczne wyrażenia polskie i w plwiki się pewnie znajdą. Natomiast ten niemal zupełny brak zapożyczeń rosyjskich (zaskakujący również dla mnie) jest moim zdaniem ciekawostką wartą wzmianki. Wicki (dyskusja) 12:29, 16 lut 2009 (CET)
- Brak spodziewanych zapożyczeń nie jest znowu takim rzadkim zjawiskiem. W samej Europie to np. niemal zupełny brak pożyczek celtyckich w angielskim czy słowiańskich w niemieckim. W obu wypadkach długowieczne i bardzo ścisłe kontakty, ale przepływ tylko w jedną stronę --Pepa (dyskusja) 22:48, 17 lut 2009 (CET)
Język niedorozwinięty?
Ciekawe, ale - o ile dobrze zrozumiałem tekst czeski, w czeskiej wikipedii pod hasłem "język polski" znajduje się teoria (w tytule wprawdzie ze znakiem zapytania) sugerująca, że jakoby polski spośród jęz. słowiańskich jest najmniej zmienionym językiem (przeszedł najmniejszą ewolucję). Najbardziej kontrowersyjne jest uzasadnienie faktem znajdowania się Narodu pod zaborami i barkiem państwowości przez ponad wiek. Co na to znawcy? Nawet jeżeli teoria o "konserwatyźmie" Polaków jest trafna, uzasadnienie brakiem państwowości wydaje się dość naiwne i nieuprawnione. Czy rzeczywiście zasadnie zmiany w sferze gramatyki, wymowy czy słownictwa jakie przeszedł np. czeski czy rosyjski rozegrały się w XIX wieku, a brak państwowości spowodował, że polski w tym czasie stał w miejscu?
- Mnie się wydawało, że to języki południowosłowiańskie są najbliższe językowi prasłowiańskiemu. --LingVista (dyskusja) 23:58, 28 paź 2009 (CET)
- Język prasłowiański i współczesne słowiańskie to nie kropki matematyczne aby porównywać ich bliskość. To raczej chmury rozciągnięte mocno w czasie i wielowymiarowej przestrzeni, w sporej części nakładające się na siebie. Biorąc tylko jeden wektor przestrzeni - np. fonetykę - raz można uważać polski za bliższy prasłowiańskiemu innym razem bułgarski. A tych wektórów jest naprawdę sporo. Pepa (dyskusja) 02:33, 29 paź 2009 (CET)
Zmiany w języku polskim
"Objawia się to tym, że biernik jest równy dopełniaczowi nie zaś jak dotychczas mianownikowi. Pojawiają się takie wyrażenia jak "mieć pomysła" czy "obejrzeć filma" (na razie wyłącznie potoczne)." Ja bym zwrócił uwagę na zmiany w drugą stronę. Mówi się np. "nie mam nic" albo "nic nie widzę" zamiast "nie mam niczego", "nie widzę niczego" (podobnie jak "nie mam domu").
- Rany, to "mam pomysła" to zwykła pożyczka ze "Świata według Kiepskich"! Nikt generalnie tego nie używa, chyba że dla przysłowiowych "jaj". Ja bym radził usunąć to zdanie - bo jest to po prostu kompromitacja. Z SMSem jest jak z ZUSem, VATem, TIRem itd., nic szczególnego, można mówić i tak i tak. --LingVista (dyskusja) 12:03, 7 sty 2011 (CET)
język arabski
Nie sądzicie, że do listy języków, które wpłynęły na polszczyznę, należałoby dodać arabski? Z arabskiego do polszczyzny przeniknęło bardzo wiele słów, wprawdzie zdaje się, że głównie za pośrednictwem innych języków, ale z tym samym zastrzeżeniem język grecki został uwzględniony. Również mnie, tak jak jednemu z poprzednich dyskutantów, wydaje się, iż - przynajmniej jeśli chodzi o słownictwo - arabski wpłynął na polski dużo bardziej niż rosyjski, a już bez żadnych wątpliwości o wiele, wiele bardziej niźli jidysz.
- Wydawać nam się może dużo rzeczy, ale ważne jest, czy jakiś poważny językoznawca napisał coś na ten temat. Ja myślę, że byłoby dziwne większe oddziaływanie arabskiego. No i czy przeniknięcie kilkuset słów, często przez pośredników, nazwie się wpływem? W ten sposób listę wpływających języków rozszerzymy do setki (bo mamy słowa z języków indiańskich, papuaskich i jakich tam jeszcze). Ciacho5 (dyskusja) 23:37, 6 sty 2011 (CET)
- Oczywiście, że przeniknięcie setki słów z arabskiego do polszczyzny za pośrednictwem innych języków jest wpływem języka arabskiego na język polski, z pewnością większym niż przeniknięcie kilkunastu słów z rosyjskiego czy węgierskiego, a już na pewno większym niż wpływ jidysz, który - zupełnie nie wiem z jakiej racji - znajduje się na liście. I nie sądzę, aby to, iż arabski wpłynął na polski bardziej niż rosyjski, było dziwniejsze niż to, że łacina wpłynęła na niego bardziej niż litewski. I proszę - daruj sobie ten niepotrzebny sarkazm. Nie potrzeba być poważnym językoznawcą, aby być w miarę świadomym własnego języka i historii jego słownictwa, ale jeżeli potrzebujesz źródeł, to zajrzyj sobie do byle jakiego słownika wyrazów obcych, a zaręczam, że znajdziesz tam mnóstwo arabizmów. Odnośnie języków "indiańskich, papuaskich i jakich tam jeszcze" - istotnie podejrzewam, iż ich wpływ na polszczyznę (wprawdzie pośredni, ale zawsze) był znaczniejszy niż wpływ języka jidysz obecnego na liście, ale nie postulowałbym ich dodania na listę języków, które wywarły na mowę polską największy wpływ, lecz co najwyżej radziłbym wyrzucenie jidysz, a dodanie arabskiego, który powinien się tam znaleźć na podobnej zasadzie jak greka.
- Na mój zdrowy rozsądek, dziwne byłoby gdyby wpływ języka ludu, z którym kontakt jest i był bardzo mały byłby znaczniejszy niż wpływ języka używanego przez sąsiadów (zarówno osoby (jidisz) jak i ludy (rosyjski)). Niemniej, mój rozsądek czy też bycie w miarę świadomym własnego języka nie ma znaczenia, bo to byłyby własne badania, niezgodne z zasadą weryfikowalności. Ciacho5 (dyskusja) 13:21, 16 cze 2011 (CEST)
Nazwa
Język nowopolski??? Pierwszy raz się z tym spotkałem i nigdy nie słyszałem takiej nazwy polszczyzny. Nawet u językoznawców. --Slave0001 (dyskusja) 21:07, 1 lut 2011 (CET)
Ze zgłoś błąd: sekcja „Użycie”
Co to za źródło, które twierdzi, że wystarczy 2000 słów, by swobodnie rozmawiać po polsku? Co tu w haśle za kino praha? Źródło kłamie jak najęte. Zamyślijcie się sami: prawie każdy podręcznik języka obcego (prócz bardzo krótkich kursów podstawowych dla początkujących) daje czytelnikowi znanie 1500-2000 najbardziej popularnych słów. No i co? Czyż człowiek, który opanował tylko podręcznik, już zna j. obcy? Każdy, kto uczył się języków obcych, wie, ile nieznanych słów musi napotykać w rozmowach i książkach, gdy znanie języka organicza się do podręcznika.
Wieźmy np. j. angielski. Aby opanować ten język, trzeba znać 10-20 tysięcy słów (Клишин А. И. Практика перевода английских текстов. Пособие для всех. — СПб., 2003. — Стр. 14-15). Co innego, gdy jest mowa o literaturze fachowej. Po to, aby ją mniej więcej rozumieć, wystarczy 2000-2500 słów (Докштейн С. Я., Макарова Е. А., Радоминова С. С. Практический курс перевода научно-технической литературы. Москва, 1973. — Стр. 7).
Czy można myśleć, że w polszczyźnie sytuacja jest zupełnie inna? Zapewne „przeciętny Polak” nie zdaje sobie sprawy, ilu słów używa (jak Molierowski bohater, który nie wiedzył, że przez całe życie używał prozy). A ja jestem cudzoziemcem i właśnie uczę się polskiego. Dlatego mogę z pewnością powiedzieć, że autor (hasła lub źródła) się nabiera. Niedawno zakończyłem Karolakowski podręcznik języka polskiego. Ten podręcznik o 566 stronicach zawiera 3000 słów w 37 lekcjach + 1700 słów w „Tekstach do czytania”. Więc znam ok. 5000 słów. To cóż z tego? Zacznijmy od rozmów. Czy możemy uważać dyskusje polskich Wikipedystów za rozmowy, za polski język potoczny? Możemy, jak najzupełniej. Znając 5 tysięcy polskich słów, muszę korzystać z wszystkich moich słowników (m. in. z wielkiego 2-tom., 80 tys. słów), aby uczestniczyć w tutejszych dyskusjach. Każdy akapit w pl-WP to końska dawka nowych nieznanych słów. A polskie utwory literatury pięknej nawet do rąk brać się boję. Patrzę na nie jak wół na malowyne wrota: nic nie rozumiem bez słownika.
Niestety nie mogę przytoczyć źródeł z polinistyki, o ile polskich książek jeszcze nie czytałem. Ale i tak łatwo się domyślić, że to niemożliwe: 2000 słów = znanie języka. Też pomysł! Gdyby było tak, po co ludzie potrzebują wielu lat, by opanować jakikolwiek język obcy?--Solus ipse Inc. (dyskusja) 11:04, 16 cze 2011 (CEST)
- Zmieniłem na podstawie źródeł znalezionych w Internecie. Dziękuję za zwrócenie uwagi na tamten błąd. Powodzenia w dalszej nauce języka polskiego:) nekroskop (dyskusja) 13:09, 16 cze 2011 (CEST)
Mapka
Piszę w sprawie mapki dotyczącej rozmieszczenia osób mówiących językiem polskim w Europie. Może czepiam się szczegółów, ale gdybym był człowiekiem mniej inteligentnym niż jestem i nie wiedział gdzie są owe mniejszości, to mapa byłaby dla mnie kompletnie nie zrozumiała. I wkroczę teraz na grząski grunt. Otóż moje pytanie brzmi - która barwa to "ciemnoróżowy", a która "jasnoróżowy"?
Proponuję zmianę kolorów.
Szopik (dyskusja) 16:49, 25 lip 2011 (CEST)
Jeżeli rzeczywiście język polski wywodzi się z Wielkopolski i Małopolski (lub jakoś tak to sformułowani w haśle), to dlaczego najstarsze zabytki piśmiennictwa polskiego pochodzą ze Śląska? Ot, takie "niepatriotyczne" pytanie? Sil.
- Chodzi o język polski literacki, używany przez nas współcześnie. Ten faktycznie wywodzi się z Wielkopolski, a później poddawany był licznym małopolskim wpływom. --Imprezes (dyskusja) 23:13, 16 mar 2013 (CET)
QVX
Słowniki poprawnej polszczyzny zawierają:
- quorum
- video
- xero
100.42.227.57 (dyskusja) 19:16, 13 paź 2013 (CEST) i kocha maćka lubi Hary
mapka z 1931
Czy to jakis zart ? Ponad 90% po polsku w 1931 np. w Gdansku ???? Podobne "uproszczenia" np. co do Górnego Slaska ? Jedno wielkie.....haha. :-)
- Faktycznie dziwne. @Mathiasrex? Ciacho5 (dyskusja) 22:42, 3 gru 2015 (CET)
- Na tej mapie nie ma Gdańska. Na Śląsku zaś było gęsto, co widać np. tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:GUS_languages1931_Poland.jpg
- mapa jest oparta na tabelach spisu ludności z 1931 roku, w 1931 Gdańsk nie należał do Polski i nie był nim objęty. Jest Gdynia, Wejherowo itp. Mathiasrex (dyskusja) 08:47, 4 gru 2015 (CET)
- Na tej mapie nie ma Gdańska. Na Śląsku zaś było gęsto, co widać np. tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:GUS_languages1931_Poland.jpg
Status: | niezałatwione |
---|
Zgłoszenie zostało przeniesione z Wikipedia:Zgłoś błąd w artykule ponieważ prawdopodobnie nie zostało rozwiązane w ciągu 45 dni.
"W języku polskim oprócz pojedynczych liter występuje także 7 dwuznaków: ch, cz, dz, dź, dż, rz, sz i 1 trójznak: dzi." - tak dla pewności a czy "ci" , "si" i "zi" to też nie są dwuznaki i nie jest ich czasem 10 ? Zgłasza: Kaśka 79.186.134.105 (dyskusja) 20:14, 31 maj 2016 (CEST)
- Bardzo słuszna uwaga; to samo błędne wyliczenie mamy w haśle Alfabet polski. Z tym że pełna lista byłaby jeszcze dłuższa, bo mamy też ni (niania wymawiane [ńańa] ma sześć liter, ale cztery głoski, więc musi zawierać dwa dwuznaki), a w wymowie niektórych osób nadal utrzymuje się synchroniczna wymowa wszystkich niemal spółgłosek zmiękczonych, więc można by też dodać: ki (w kiedy), mi (w miasto), pi (w piasek) itd. Pozdrawiam. Ksymil (dyskusja) 11:22, 1 cze 2016 (CEST)
Nie wiem, skąd @Ciacho5 wytrzasnął ten trójznak. Może istnieje też taka - nieortodoksyjna wykładnia traktowania i zmiękczającego - ale na to trzeba źródeł. Usunąłem. Poza tym, w języku nie ma liter. Litery są w alfabecie. W języku mogą być głoski, sylaby (niech nie czyta tego Katarzyna Dziubalska-Kołaczyk) czy wyrazy. Panek (dyskusja) 11:29, 3 cze 2016 (CEST)
- Absolutnie nie znam się na trójznakach. Mogłem co najwyżej cofnąć nieuźródłowioną edycję. Ciacho5 (dyskusja) 17:46, 3 cze 2016 (CEST)
- Panku, dzi (jak w wyrazie dziadek) pasuje jak ulał do definicji trójznaku, podobnie jak si, zi, ni itd. pasują do definicji dwuznaku. Tradycja szkolna wyliczania dwuznaków może być inna, ale narusza ona te dwie definicje, zresztą trudno sformułować taką definicję, żeby cz lub sz do niej pasowało, a si już nie. Pytanie brzmi: jaki sens ma w ogóle wyliczanie wszystkich jakoby dwuznaków stosowanych do zapisu języka polskiego, tym bardziej że używamy też niektórych wyrazów w obcej (pierwotnej) ortografii, więc dwuznaków jest w rzeczywistości jeszcze więcej, np. zz [= s] (w wyrazie jazz) albo ea [= i] (w wyrazie dealer), albo ch [= sz] (w wyrazie Chicago). Ksymil (dyskusja) 18:17, 3 cze 2016 (CEST)
- Ja nie twierdzę, że nie można tak interpretować definicji dwu- i trójznaku. Chciałbym tylko, żeby było na to jakieś źródło, bo my sobie możemy dywagować, czy "dzi" to trójznak w "dzień", a dwuznak i i w "dzik" albo czy zgodziwszy się, że "si" w "siny" jest dwuznakiem (ś+i), uznamy, że koartykulacja na początku "sinologii" sprawia, że to jeszcze dwuznak, czy już nie. Ale to nie forum dyskusyjne ani autorska encyklopedia, tylko wikipedia. Panek (dyskusja) 19:52, 3 cze 2016 (CEST)
- @Panek, bez najmniejszego problemu, z jednej tylko strony PWN-u:
- cytat w słowniku Doroszewskiego
- reguła ze słownika ortograficznego
- wypowiedź prof. Mirosława Bańki
- wypowiedź Adama Wolańskiego, w której mowa o dwuznakach w wyrazach obcych użytych w tekście polskim (ale nie w wersji oryginalnej, lecz przetranskrybowanej)
- Znalezienie dalszych źródeł nie powinno być trudne. Pytanie tylko, po co szukać, skoro definicje dwuznaków i trójznaków są jednoznaczne i raczej trudno mówić tu o różnych interpretacjach. Pozdrawiam serdecznie. Ksymil (dyskusja) 11:01, 4 cze 2016 (CEST)
- @Panek, bez najmniejszego problemu, z jednej tylko strony PWN-u:
- Ja nie twierdzę, że nie można tak interpretować definicji dwu- i trójznaku. Chciałbym tylko, żeby było na to jakieś źródło, bo my sobie możemy dywagować, czy "dzi" to trójznak w "dzień", a dwuznak i i w "dzik" albo czy zgodziwszy się, że "si" w "siny" jest dwuznakiem (ś+i), uznamy, że koartykulacja na początku "sinologii" sprawia, że to jeszcze dwuznak, czy już nie. Ale to nie forum dyskusyjne ani autorska encyklopedia, tylko wikipedia. Panek (dyskusja) 19:52, 3 cze 2016 (CEST)
- Panku, dzi (jak w wyrazie dziadek) pasuje jak ulał do definicji trójznaku, podobnie jak si, zi, ni itd. pasują do definicji dwuznaku. Tradycja szkolna wyliczania dwuznaków może być inna, ale narusza ona te dwie definicje, zresztą trudno sformułować taką definicję, żeby cz lub sz do niej pasowało, a si już nie. Pytanie brzmi: jaki sens ma w ogóle wyliczanie wszystkich jakoby dwuznaków stosowanych do zapisu języka polskiego, tym bardziej że używamy też niektórych wyrazów w obcej (pierwotnej) ortografii, więc dwuznaków jest w rzeczywistości jeszcze więcej, np. zz [= s] (w wyrazie jazz) albo ea [= i] (w wyrazie dealer), albo ch [= sz] (w wyrazie Chicago). Ksymil (dyskusja) 18:17, 3 cze 2016 (CEST)
Granice Polski
Napisane jest: Język polski był też językiem urzędowym w polskich rejonach narodowych w Związku Radzieckim, istniejących w latach 1925-1937. Co to sa polskie REJONY NARODOWE??? To byla Polska!
Język polski NIE polszczyzna
Kto napisał ten artykuł? Proszę wyrzucić słowo „polszczyzna” To nie jest słowo literackie. Czy mówimy: niemczyzna, ruszczyzną itd?
Język urzędowy
Czy naprawdę język polski jest „bardziej urzędowy” w Brazylii niż np. w Czechach?... BasileusAutokratorPL (dyskusja) 21:59, 31 sty 2023 (CET)
- Artykuł tak twierdzi? IOIOI2 22:05, 31 sty 2023 (CET)
- Skoro w infoboksie obok RP i UE podaje tylko 2 gminy w Brazylii, to tak jakby twierdził... BasileusAutokratorPL (dyskusja) 22:30, 31 sty 2023 (CET)